30 lat temu kolekcjonowało się znaczki pocztowe, 15 lat temu żetony z pokémonami z chipsów, dziś japońskie stworki łapie się do pokéballi za pomocą smartfona. Kolekcjonowanie to zajęcie wciągające i uzależniające – z każdym nowym elementem w kolekcji rośnie głód na kolejny. Gdy zbieramy przedmioty, których ilość jest określona, występuje bardzo silna motywacja, by, jak w haśle pokemonów Gotta catch 'em all, zdobyć je wszystkie. W przypadku Pokémon Go atrakcyjność kolekcjonowania wzmacnia użycie rzeczywistości rozszerzonej.
- Kolekcjonerzy i zbieracze, angażując się emocjonalnie i fizycznie w poszukiwania przedmiotów pożądania, odrywają się od rzeczywistości. Jak każda pasja, kolekcjonowanie uatrakcyjnia życie, staje się źródłem radości, satysfakcji, czasami wręcz euforii – komentuje Wojciech Marciniak z portalu umiejętności Skilltrade.org. – Takie hobby ma też wymiar tożsamościowy – poprzez oryginalne zainteresowania ludzie próbują wyrazić swoją indywidualność, wyjątkowość, nieszablonowość – dodaje.
Przykładów oryginalnych kolekcji nie brakuje. Księga rekordów Guinnessa informuje o największej na świeci kolekcji pachołków drogowych (137 sztuk) należącej do Davida Morgana z Wielkiej Brytanii, o imponującym zbiorze past do zębów z całego świata (2037 tubek) Vala Kolpakova z USA. Nancy Hoffman z USA zebrała 730 różnych pokrowców na parasolki a Niek Vermeulen z Holandii zgromadził 6290 papierowych torebek chorobowych z 1191 różnych linii lotniczych z prawie 200 krajów.
Z dziwnych zbiorów słyną również celebryci. Cameron Diaz może się pochwalić kolekcją kilkudziesięciu wiązanek ślubnych, które zbiera na weselach. Demi Moore przez lata uzbierała ponad trzy tysiące lalek Barbie. Tom Hanks jest znanym kolekcjonerem starych maszyn do pisania – jego zbiór liczy 230 egzemplarzy. Z kolei Angelina Jolie posiada kilkaset noży z całego świata, których podobno częściej używa w sypialni niż w kuchni.
Nie trzeba mieć jednak aż tak imponującej kolekcji, żeby dzielić się nią z innymi. – Zazwyczaj nie pielęgnujemy hobby tylko dla nas samych. Lubimy się dzielić tym, co robimy, i tym, co osiągnęliśmy, jak również sprawdzać postępy innych. Wspólne zainteresowania łączą ludzi, którzy chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami czy umawiają na wspólne aktywności – tłumaczy Wojciech Marciniak ze Skilltrade. – Aspekt społeczny to drugi powód popularności Pokémon Go – grupy łapiące stwory po mieście stały się już widokiem dziennym. Również użytkownicy Skilltrade umawiają się poprzez portal na wspólne łowy do pokéballi, a kilkoro z nich dodało już sobie do profilu umiejętność “Pokémon Go” – dodaje jeden z założycieli portalu.